Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Gdyż utraciła swoję najlepszą przyjaciółkę.
— Najlepszą przyjaciółkę! — rzekł Roger z wzrastającą obawą, — powiadasz, że utraciła swoję najlepszą przyjaciółkę?
— Tak, — odrzekła furtyjanka wznosząc oczy ku niebu; — Bóg nam ją dał, Bóg nam ją odebrał; dobrze uczynił, gdyż to był aniół.
— Lecz... — wybąknął Roger, ocierając krople potu, które spływały mu z czoła, — jeżeli się nie mylę... tą najlepszą przyjaciółką... była...
— Panna de Beuzerie, — rzekła furtyjanka; — czyś ją znał, kochany bracie?
— Konstancyja! Konstancyja! — zawołał Roger, — przez Boga żywego, dokończ. Co jéj się przytrafiło?
— Umarła, trzy dni temu, — odrzekła mniszka, — i pochowano ją wczoraj.