Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dwoili biegu, gdy tymczasem statek pomimo prośb Rogera, zwalnia! swoje poruszenia; nareszcie obadwaj tak byli już blisko, że Roger nie widział innéj ostateczności jak ukryć się pomiędzy pakunkami. Po kilku chwilach, zdawało się Rogerowi, że poruszenia statku nie tylko zwalniały, ale ustawały zupełnie. Potém słyszał kroki zbliżającego się do niego, potém poczuł jak jakaś ręka chwytała go za kołnierz; był więc znowu więźniem; krzyknął i obudził się.
Otworzywszy oczy doznał żywéj radości ujrzawszy, że jest jeszcze wolnym; pomimo to jego sen nie był zupełném kłamstwem, statek zatrzymał się i stał nieporuszony na środku rzeki. Roger poszedł zapytać się o przyczynę téj nieruchomości, sternika, którego zastał śpiącym, tak jak reszta podróżnych. Przez chwilę wahał się czy go obudzić, lecz położenie jego było zbyt ważném, aby to