Strona:PL Dumas - Sprawa Clemenceau T1-3.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

marzy ona o sławie Aspazyi, Marion Delorme, lub Ninon’y. Ale na tym właśnie punkcie będzie ukaraną! A kara ta mojem jest dziełem.
„Zamiast w twojem imieniu wzywać Sergiusza i stawiać na kartę jego i twoje życie, opowiedziałem mu o wszystkiem co zaszło, i objaśniłem tak samo jak obecnie ciebie jakiego to gatunku kobieta. Dałem mu słowo honoru, że rzecz cała na tem się skończy, jeżeli zobowiąże się przysięgą nigdy więcej nie widywać Izy, i żadnych jej zasiłków nie dawać, wykazując mu, co zresztą nie było trudnem, jaką śmiesznością z jego strony narażać życie dla podobnej istoty, i jak bardzo obciążyłby własne sumienie, gdyby nieszęście chciało byś miał poledz z jego ręki. Poprzysiągł. Dotrzyma słowa. Szlachcic to w całem znaczeniu. Uczciwość ludzka ma swoje odcienia. Można uwieść, skraść podstępnie żonę człowiekowi znajomemu czy nieznajomamu, doprowadzić go do rozpaczy, samobójstwa lub zbrodni, a mimo to niezdolnym być do przywłaszczenia sobie cudzego grosza, albo chybienia raz danemu słowu. Nie my tworzyliśmy ludzkość, i nie od dziś ona taką. Twoja tedy zachwycająca żoneczka będzie zmuszona żyć ze swą mamunią, której Sergiusz, jednocześnie, cofnie dawne zasiłki, a tak wyprzedawszy te kilka klejnotów, które od niego dostały, co nie na długo wystarczy, popadną w poprzednią nędzę, która jest hańbą, rozpaczą, i najistotniejszą karą kurtyzanek. Amen.
— A ja!