Strona:PL Dumas - Paulina.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jakgdyby to była zabawia tylko, podniósł zwolna karabin, potem stanąwszy, na pewnem wzniesieniu nieporuszony, jak wyrzeźbiony z kamienia wystrzelił... dzik padł bez życia o dwa lub trzy kroki od Pawła, który pozbywszy się swego napastnika ukląkł w postawne obronnej, z nożem myśliwskim w ręku; kula jednak kierowana była zbyt wprawną ręką, dzik leżał martwy bez życia. Pani de Lucienne zemdlała, Łucja byłaby spadła z konia, gdyby jeden z myśliwych nie był ją wstrzymał, ja zeskoczyłam z mego i pobiegłam do pani de Lucienne; co do innych widzów, ci otoczyli Pawła i zabitego dzika. Sam tylko zbawca nieszczęsnego młodzieńca najspokojniej oglądał swój karabin.
Pani de Lucienne odzyskała zmysły w objęciach męża i syna, lekko zaledwie, zranionego w nogę.
Skoro pierwsze wrażenie minęło, pani de Lucienne chciała podziękować temu, któremu winną była życie syna; pan de Lucienne przyprowadził go do niej, pochwyciła jego rękę, lecz zadana łzami wymówiła tylko: panie de Beuzeval!...
— On to więc był? — zawołałem.
— Tak, to był on. Ujrzałam go po raz pierwszy otoczonego rodziną, która mu winna była życie jednego z swych członków; pod wyrażeniem wzruszającej sceny, której był bohaterem. Był to młody człowiek, blady, więcej niski, niż wysoki, z włosami blond i czarnemi oczyma. Na pierwszy rzut oka wyglądał zaledwie, na lat dwadzieścia; lecz przyjrzawszy mu się baczniej dostrzec było można maleńkie zmarszczki nad skroniami, oraz głęboką bruzdę przerzynającą czoło i oznaczajcą, iż w głębi jego serca czy duszy, nurtowały jakieś myśli głębokie i namiętne; usta miał blade i wąskie, zęby piękne, ręce jak u kobiety, całość w pierwszej chwili wywarła na mnie wrażenie raczej wstrętu niż sympatji.
Polowanie było skończone; powrócono do zamku. Wchodząc do salonu, hrabia Horacy de Beuzeval przeprosił gospodynię domu, że powróci na obiad do Paryża. Zwrócono mu uwagę, że ma przed sobą przynajmniej cztery godziny drogi, odpowiedział, z uśmiechem, że koń jego przyzwyczajony jest do dalekich kursów i rozkazał służącemu przyprowadzić go.
Służący ten, był to Malajczyk, którego hrabia przy-