Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyjemnym wietrzykiem wybrzeża, ożywionego wonią pomarańczy, sorentów i jaźminów pozylipu. Jest tam fontann i posągów więcéj, aniżeli w jakiejkolwiek części świata, a oprócz tych fontann i posągów, najwspanialszy widok morza.
Nasi dwaj birbanci, jedna ręka na piéniądzach, a druga na puginale, zaczęli się przechadzać ocierając się koło dam i potrącając mężczyzn. Zatrzymali się przy jednéj gruppie przed kawiarnią, wśród téj gruppy stała kolaska, a w téj kolasce kobiéta ochładzająca się lodami. Ciekawi zebrali się dla przypatrzenia się téj damie.
I rzeczywiście, była to tak piękna kobieta, jakiéj od Ewy świat jeszcze nie oglądał; istota, przed którą klękajcie nawet Papieże!
Nasi Kalabryjczykowi zaszli do kawiarni, kazali sobie podać dwa sztofy sorbetu, i usiedli przy oknie, ażeby się bliżéj przy-