Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mocy; zapomniałeś żeś nie wypełnił rozkazu złączenia się z armiją; sam się zastanów, po co te groźby? chyba dla tego, ażeby cię natychmiast aresztowano; ażeby i siebie zgubić z nią razem; wierzaj mi, najlepszy środek, zamilczeć, zapomnienie tylko może pomoc do ocalenia jéj, po co mu przypominać?
Głowa Marso bezwładnie opadła, wsparł się na obie dłonie, i zdawał się głęboko namyślać.
— Prawdę mówisz, zawołał nareszcie nagle się podnosząc: wziął go za rękę, i wyszli razem na ulicę.
Kilka osób rozmawiając między sobą, stało koło pojazdu pocztowego. — Jeżeli dzisiejszy wieczór będzie ciemny, rzelkł ktoś, nieźle byłoby, żeby ze dwudziestu jukich zuchów wpadło do miasta i uwolniło naszych więźniów: aż litość bierze jak Nant jest słabo teraz strzeżony. Marso zadrżał, obrócił się — i poznał Tin-