odbywał się w sali ratuszowej; obchód ten trwał krótko i smutnie, młode dziewice z utęsknieniem spoglądały na chór upiękniony blaskiem jarzęcych świéc i kwiatami, z pod baldakimu rozpostartego nad głowami państwa młodych, wymykały się uśmiechy, tych którzy go utrzymywali, czasu błogosławieństwa kapłana, który zakończył słowami: «Zyjcie dziatki szczęśliwie w pokoju!
Przede drzwiami ratusza oczekujący marynarze spotkali nowo-zaślubionych. Stopień Marso był powodem tego hołdu dla jego siostry, jeden z nich, którego postać zdawała się być znajomą miał dwa bukiety z kwiatów, z których jeden podał pannie młodéj, a z drugim zbliżył się do Blanki wpatrującéj się mu z pilnością.
— Tinguy! zawoła Blanka bledniejąc cała, — a mój ojciec“?
W Saint-Florent, odpowiedział marynarz. Przyjmij ten bukiet, znajdziesz
Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/237
Wygląd
Ta strona została przepisana.