Strona:PL Dumas - Pamiętniki D’Antony T1-2.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Marso nie posiadał się z radości widząc się sam na sam z młodą Wandejką. Miała opowiedzieć historją swojego życia, która mu się zdawała nader interessującą. Zbliżywszy się na swoim koniu do wierzchowca Blanki, rzekł: — Teraz, kiedyśmy już bezpieczni, i tak daleką mamy przed sobą podróż, będziemy z sobą rozmawiać, mówić o tobie piękna Blanko. Wiem tylko kto jesteś, i nic więcéj. Lecz jak się znalazłaś wśród tego zamieszania? jakim porządkiem przyzwyczaiłaś się do noszenia odzieży męzkiéj? — nie wiem. Opowiedz Pani; my żołnierze przyzwyczajeni jesteśmy do wyrażeń krótkich i mało zwięzłych. Opowiadaj więc proszę o wszystkiém od twoich lat dziecinnych, jak najdłużéj, ze wszystkiemi szczegółami.
Nic wiem dla czego Marso w rozmowie z Blanką, nie mógł użyć ówczesnych wyrażeń republikańskich.
Blanka zaczęła mu opowiadać, jak jéj