Strona:PL Dumas - Neron.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

złotem i kością słoniową!... Jam widział, jak padałaś pod dłonią barbarzyńców! jak się stałaś łupem płomieni!“
Wnet śmiech łzom miejsca ustąpił, rozpusta i wyuzdanie zostały spoliczkowane tym bolesnym wyrzutem, zaczerpniętym z krynicy poetyckiego natchnienia. Odtąd los Brytannika był już rozstrzygnięty.
W więzieniach Rzymu jęczała zbrodniarka, słynna ze swych trucizn i nieprzeliczonych zbrodni. Neron wezwał do siebie trybuna Polliona Juliusza, przełożonego nad więzieniem, wtenczas bowiem on, cezar, nie śmiał jeszcze mówić sam z tą kobietą. Nazajutrz Pollio Juliusz przyniósł mu truciznę, którą zaprawili czarę Brytannika sami jego nauczyciele; lecz czy to z obawy, czy z litości, cofnęli się mordercy przed zbrodnią; napój nie był śmiertelny. Wówczas Neron — ceszar — zważ dobrze — Neron-bóg, jak go nazwałaś przed chwilą, wezwał trucicieli do swego pałacu, do swej komnaty, przed ołtarz opiekuńczych bogów domowego ogniska i tam, tam kazał sporządzić napój zabójczy. Doświadczono go najprzód na koźle: ten żył jeszcze pięć godzin, a przez ten czas przewarzano i wzmacniano truciznę; potem dano ją dzikowi, który padł natychmiast!... Neron udał się do kąpieli, namaścił wonnościami, wdział białą szatę i zasiadł z uśmiechem na ustach u stołu obiednego w pobliżu Brytannikusa.
— Lecz jeżeli — przerwała Aktea głosem drżącym — Brytannikus był rzeczywiście otruty, jakże się stało, że niewolnik, kosztujący napoje i dania, nie doznał skutków trucizny? Powiadają,