Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/636

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzie obojętność dla siebie, sama, aby jej nie posądzono o niemoc i tchórzostwo, usiadła w krześle.
Rozpoczęła od tego, że zaprzeczyła, jakoby chciała skompromitować królowę i nadmieniła, że wszelkich szczegółów najlepiej mógłby dostarczyć kardynał.
— Poproście — wyrzekła — aby nam przedstawił choć kopję tych listów, tobyście mogli przeczytać i zaspokoić waszą ciekawość. Co do mnie, nigdy nie ośmieliłabym się twierdzić, że są one pisane przez królowę do kardynała, lub przez kardynała do królowej; w pierwszym wypadku jako pochodzące od królowej do swego poddanego trzymane są w tonie zanadto poufnym i czułym, w drugim razie zanadto mało wzbudzają szacunku, aby mogły pochodzić od poddanego do królowej.
Jakiś cichy, ponury spokój, wywołany słowami Joanny, zapanował w sali, nie mogła więc sądzić, czy wywołała tem przychylne dla siebie usposobienie wśród niewzruszonych sędziów, ale, opuszczając hańbiące krzesło, pocieszała się jedynie myślą, że miejsce jej zajmie kardynał. Uczucie zadowolonej zemsty oddziałało w sposób uspokajający. Gdyby udało się jej dopiąć tego celu i okryć go hańbą, wstyd, jakiego doznała nie wydałby jej się tak strasznym. Rumieniec gniewu pokrył jej twarz i, gryząc ręce z rozpaczy, wyprowadzona została z sali.
Myśl, że kardynałowi oszczędzono sromoty i zamiast krzesła postawiono fotel, nie dawała jej chwili spokoju.
Widok ten sprawiał jej neiwymowne męczarnie.
Kardynał z podniesionem czołem wystąpił naprzód. Dwóch policjantów i tyluż urzędników sądowych postępowało przy jego boku.
Przy jego wejściu rozległ się głośny szept sympatji i uznania dla obwinionego, szept, który dał się słyszeć od strony ławek.
Tysiące głosów z podwórza zgodnem echem zawtórowały.
Tam naród wyrażał swoję zdanie co do opinji sędziów i wskazywał im drogę, po jakiej stąpać mają przy dalszem rozpatrywaniu procesu.
Książę Ludwik, o bladem obliczu, zdawał się być bardzo wzruszony. Cały jego ubiór miał jakiś charakter pretensjonalny. Dla sędziów okazywał szacunek i poważanie