Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/630

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nadmiar wzruszeń pozbawił pana de Beausire sił, kiedy zobaczył, że do kościoła wkraczają chirurg, akuszerka i jeden z dozorców Bastylji. Mieli asystować przy tej ceremonji jako świadkowie. Przy wejściu tych trzech osób do kościoła ożywione szepty żebraków przycichły, natomiast rozległy się z zachrypniętych gardeł prośby o jałmużnę.
Wtedy kościół stał się widownią dziwnego zdarzenia; rodzice chrzestni torowali sobie drogę do ołtarza, potrącając obecnych i złorzecząc żebrakom, gdy człowiek obcy hojnie rozdawał jałmużnę, tłumiąc łzy radości.
Cały orszak, złożony z rodziców chrzestnych, świadków i kilku ciekawych, podążył do zakrystji, dokąd i Beausire poszedł w nadziei, że i jemu da się zdobyć jeszcze miejsce.
Nareszcie zamknięto drzwi od zakrystji i ksiądz przystąpił do swych czynności zaczynając pisać stereotypowy początek aktu urodzenia.
— Jakie jest imię i nazwisko dziecka? — zapytał.
— Możemy tylko powiedzieć, że jest to chłopiec — odpowiedziano.
— A zatem — rzekł ksiądz — należy mu nadać jakiekolwiek imię, byle tylko jednego ze świętych.
— Zgoda! panna chciała, aby go ochrzczono imieniem Toussaint.
— W takim razie — rzekł ksiądz — z tem imieniem tylko, wezwawszy wszystkich świętych na patronów, możemy się obejść bez ojca. Przystąpmy do rzeczy:
W dniu dzisiejszym przedstawiono nam dziecię płci męskiej, urodzone wczoraj w więzieniu Bastylji z matki Nicoliny-Oliwji-Legay i ojca... niewiadomego.
Beausire nie będąc w stanie ukryć oburzenie z wściekłością rzucił się w stronę księdza i, schwyciwszy go za rękę, rzekł z mocą:
— Toussaint ma ojca, jak ma i matkę. Ma ojca, który go kocha i krwi swojej się nie zaprze: Pisz pan proszę, że:
„Toussaint, urodzony w dniu wczorajszym, z matki panny Nicoliny-Oliwji Legay, jest synem Jana-Baptysty Toussaint de Beausire, tu obecnego“.
Z trudnością możnaby opisać zdumienie księdza i chrzestnych rodziców. Pierwszy wypuścił pióro z ręki, patrząc bezmyślnie przed siebie, a mały Toussaint omal nie wypadł z rąk „troskliwej“ akuszerki.