Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/528

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ten list? — odparł Bochner — ten list przyniósł nam w nocy jakiś nieznany posłaniec królewski.
— Aha, więc dowód, że nie przybywał ode mnie.
Zadzwoniła, zjawił się kamerdyner.
— Poprosić panią hrabinę de la Motte — rzekła królowa spokojnie.
— I nie widzeliście panowie nikogo — mówiła dalej może kardynała de Rohan?
— Tak, Najjaśniejsza Pani; kardynał de Rohan był się dowiadywać....
— Bardzo dobrze — odparła królowa — nie szukajmy dalej. Kiedy i kardynał de Rohan w sprawę tę jest wmieszany, nie potrzebujecie się martwić panowie. Odgaduję wszystko: pani de la Motte, mówiąc „czekajcie“, chciała... Nie, nie odgaduję i odgadywać nie chcę... Idźcie tylko panowie ido kardynała de Rohan i opowiedzcie mu to, coście mnie powiedzieli; nie traćcie czasu i nadmieńcie, że wiem o wszystkiem.
Bossange zdobył się na małą uwagę:
— Wasza Królewska Mość miała w ręku fałszywe pokwitowanie, a fałszowanie kwitów jest zbrodnią...
Marja Antonina ściągnęła brwi.
— Rzeczywiście, kiedyście panowie nie odebrali naszyjnika, kwit istnieje nieprawnie — rzekła królowa — ale chąc skonstatować nieprawność tego kwitu, muszę stawić przed wami osobę, której powierzyłam zwrot brylantów.
— Słusznie... Najjaśniejsza Pani — odparł Bossange — my, uczciwi kupcy, nie lękamy się światła prawdy.
— Idźcie więc, panowie, szukać tego światła prawdy u kardynała de Rohan; on tylko może nas objaśnić.
Pożegnała ich, a gdy odeszli, trawiona niecierpliwością, posyłała raz za razem po hrabinę de la Motte.
Nie będziemy jej towarzyszyć w tych poszukiwaniach i podejrzeniach, lecz pozostawimy ją, aby wraz z jubilerami wyświetlić upragnioną prawdę.
Kardynał był w domu; zajęty był odczytywaniem małego liściku, tylko co, niby to z Wersalu, przysłanego przez hrabinę de la Motte.
List był niemiły: odejmował kardynałowi wszelką nadzieję; nalegał nań, aby nie pokazywał się w Wersalu; odwoływał się do jego wspaniałomyślnej prawości, która