Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/416

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cze, bo lud głodny jest i pochłonie tych, którzy go dobrowolnie nie zechcą nakarmić!
Kto wpływał na to, że król nic nie wiedział, a królowa, tak przewidująca i trafna w spostrzeżeniach swoich, okazała się równie zaślepiona, jak jej małżonek, na postępowanie ministra, historja, a więcej jeszcze romans, dadzą kilka szczegółów nieodzownych.
Pan de Colonne wszedł do gabinetu królowej.
Piękny, słuszny i szlachetnych manier, potrafił on wywołać uśmiech na usta monarchini a wyciskać łzy z oczu kochankom swoim.
Pewny, że Marja Antonina wzywa go z powodu nagłej potrzeby pieniężnej, stanął przed nią pogodny, z uśmiechem na ustach. Wielu na miejscu jego przyszłoby z czołem zmarszczonem, aby następnie przyzwolenie ich miało więcej uroku.
Królowa z nadzwyczajną uprzejmością prosiła ministra, aby usiadł i rozmawiała łaskawie o rzeczach nic nieznaczących.
— Czy mamy pieniądze, kochany panie de Colonne? — zapytała.
— Ależ bezwątpienia, Najjaśniejsza Pani, mamy; mamy je zawsze.
— A to wybornie się składa — ciągnęła królowa — pan jeden tylko potrafi odpowiadać w ten sposób na życzenia moje; jesteś niezrównanym ministrem skarbu.
— Jakiej sumy potrzebuje Wasza Królewska Mość? — rzekł Colonne?
— Powiedz mi pan najprzód, jakim cudem znalazłeś pieniądze tam, gdzie, jak pan Necker utrzymywał, niema ich wcale?
— Pan Necker miał słuszność, Najjaśniejsza Pani, skarb był pusty, nie mylił się; do tego stopnia jest to prawdą, że w dniu wstąpienia mojego do ministerjum, piątego grudnia 1783 roku (takie daty zostają w pamięci), odbierając skarb publiczny, znalazłem w kasie dwa tylko worki, zawierające po tysiąc dwieście liwrów. Nie było ani szeląga więcej.
— Otóż, Najjaśniejsza Pani, gdyby pan de Necker zamiast krzyczeć:
„Niema pieniędzy!“ zabrał się do pożyczania, jak ja to uczyniłem: sto miljonów pierwszego zaraz roku a sto