Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nareszcie około pierwszej zrana, turkot powozu rozbrzmiął na bruku.
Karmelita osuszyła Izy, i z uczuciem szczęścia połączonego z pewnym smutkiem, z którego sprawy sobie zdać nie mogła, zobaczyła powóz zatrzymujący się u drzwi.
Zkądże powstał ten smutek sprawiający ból ostry, wówczas, gdy powinna się cieszyć?
Chciała zbiedz ze schodów, by prędzej być w objęciach Kamila. Nie mogła jednak, zeszła tylko na pierwszy stopień.
Kamil, przeciwnie, skoro wyskoczył z dorożki i zamknął drzwiczki, zaraz puścił się naprzeciw niej. Zastał Karmelitę w pół drogi, chwiejącą się, opartą o ścianę.
Ona tak pożądała jego powrotu, a zkąd jej teraz takie bolesne osłabienie za jego przybyciem.
Uściskał Karmelitę z uniesieniem, jakie było w jego naturze.
Zrana z takiem samem uniesieniem ściskał księżniczkę Vanvres, nie tak mocno może, nie tak nawet gorąco; wyrzucał sobie względem Karmelity swą długą nieobecność.
Dziewczyna oddała Kamilowi jego pieszczoty zimniej, niż myślała sama. Jest w kobiecie instynkt, który ją rzadko myli: mężczyzna tyle zawsze czegoś unosi z sobą od kobiety, z którą się rozstaje, że nie darmo wzbudza podejrzenie u tej, do której wraca.
Karmelita zgoła nie znała natury tego podejrzenia, zdawało się jej, że oprócz nieobecności, ma jeszcze coś do zarzucenia Kamilowi. Nie wiedziała co, ale tą bolesną struną, która zadrgała w głębi jej serca, była struna wyrzutu.
— Wybacz mi, kochanko, jeśli cię zaniepokoiłem! rzekł Kamil, ale przysięgam, że rychlejszy powrót nie zależał odemnie.
— Nie przysięgaj, odpowiedziała Karmelita, czyż ja powątpiewam o tobie? Dlaczegóż miałbyś mnie zwodzić? Jeżeli nie przestałeś mnie kochać, to wola silniejsza od twojej zatrzymała cię; jeżeli już mnie nic kochasz, na co mi wiedzieć przyczynę?
— O, Karmelito! zawołał Kamil, ja miałbym cię już nie kochać! Cóżbym ja zrobił? jakże mógłbym żyć bez ciebie?
Karmelita uśmiechnęła się smutnie. Zdawało się jej, że cień jakiś zakwefiony, cień kobiety, przeszedł między nią i jej kochankiem.