Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1789

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pan Rappt ukłonił im się z najwyższem ugrzecznieniem i wszedł do salonu, a za nim biskup.
— Nie spodziewałem się honoru i przyjemności widzenia pana, hrabio, wyrzekł, sadzając Rappta na kozetce i sadowiąc się następnie obok.
— A to dlaczego? zapytał tenże.
— Ponieważ taki mąż stanu, jak pan, odpowiedział pokornie monsignor Coletti, ma zapewne co innego do roboty w przeddzień wyborów, niż odwiedzać biednego pustelnika.
— Ekscellencjo, wyrzekł żywo hrabia, który spostrzegł, że wyszukana hipokryzja zadaleko zaprowadzić go może, pani margrabina de la Tournelle była tak łaskawą, i oznajmiła mi, że straciłem, z wielkiem mojem zmartwieniem, całe zaufanie pańskie.
— Pani margrabina de la Tournelle może zadaleko się posunęła, przerwał Coletti, mówiąc: całe zaufanie.
— To prawie na jedno wychodzi ekscellencjo!
— Wyznaję, mości hrabio, odpowiedział Coletti, zsuwając niby ze smutkiem brwi i wznosząc oczy do nieba, jakby ściągał na grzesznika, którego miał przed sobą, całe miłosierdzie Boże, wyznaję, iż w chwili, gdy jego królewska mość zapytywał mnie o zdanie szczere, co do pańskiego powtórnego wyboru i wejścia do ministerjum, wyznaję... iż, nie wypowiedziawszy wszystkiego co myślałem, byłem zmuszony prosić króla o namysł i żeby nie powziął nic stanowczego, aż obszerniej rozmówię się z panem.
— Właśnie też dlatego tu jestem, ekscellencjo, wyrzekł dość sucho przyszły deputowany.
— A więc, rozmówmy się, panie hrabio.
— Co mi pan masz do zarzucenia, ekscellencjo? zapytał Rappt, osobiście, rozumie się.
— Ja! zawołał biskup z niewinnością, ja, miałbym mieć osobiście coś do zarzucenia panu? Ależ, prawdziwie, pan mnie zawstydzasz; gdyż, skoro idzie o mnie, panie hrabio, to mogę się tylko pochlubić panem! Powiedziałem to królowi, wyznaję głośno, opowiadam każdemu, kto tylko chce słuchać. Ja jestem panu osobiście najżyczliwszy!
— Ekscellencjo, więc o cóż chodzi? Skoro pan utrzymujesz, że możesz się tylko mną pochlubić, to skądże pochodzi brak zaufania, w jaki popadłem u pana?