Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1727

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przez naszych ludzi, którzy pod żadnym pozorem nie dozwolą rozerwać swych szeregów.
Pan Jackal słuchał z największą uwagą i największem zdziwieniem.
— Wózek śmiertelny, mówił dalej węglarz, w orszaku żandarmerji wyjdzie z domu więziennego około wpół do czwartej i skieruje się do placu Gréve. Nie dozna on żadnej przeszkody aż do mostu św. Michała; tam dopiero jeden z moich Indjan rzuci się pod koła i da się rozgnieść.
— Aha! przerwał pan Jackal, więc mam zaszczyt rozmawiać z panem generałem Lebastard de Prémont, jak mi się zdaj?
— Nieinaczej, odparł tenże, czy pan domyślałeś się, że ja jestem w Paryżu?
— Miałem pewność... Ale niech pan generał raczy mówić dalej. Stanął pan na tem, że jeden z pańskich indjan rzuci się pod koła i da się zgnieść.
I pan Jackal korzystając z tej przerwy, którą sam sprawił, sięgnął do kieszeni, dobył tabakierkę, otworzył, wciągnął ze zwykłą pożądliwością ogromny niuch i słuchał.
— Na widok tego wypadku, który wywoła okrzyk w tłumie i odwróci na chwilę uwagę eskorty, mówił dalej generał, ludzie blizcy wózka przewrócą go, wydając okrzyk umówiony, na który wszyscy ściągną z ulic przyległych i z wynajętych okien. Przypuszczam, że zabraknie mi siedmset lub ośmset ludzi, zawsze jednak z tysiąc ludzi otoczy wózek ze wszystkich stron. Przetną się lejce, wózek się wywróci, dziesięciu ludzi konnych porwie skazanego: ja będę jednym z tych dziesięciu. Zaręczam za jedną rzecz: albo dam się zabić, albo ocalę Sarrantego. Bracie, kończył generał, odwracając się do Salvatora, oto jest mój projekt; czy uważasz go za praktyczny?
— Odwołuję się do pana Jackala, rzekł Salvator, zwracając się do naczelnika policji; on jeden może nam powiedzieć jakie mamy widoki w powodzeniu.
— Panie Salvatorze, odrzekł Jackal, który na widok nie już znikającego ale oddalającego się niebezpieczeństwa odzyskał nieco krwi zimnej, przysięgam ci na wszystko co mi najdroższe na świecie, to jest na życie własne, że gdybym wiedział sposób ocalenia Sarrantego, podałbym ci go. Ale na nieszczęście, ja to przedsięwziąłem środki przeciw niemu, ztąd, szukam sposobu gorąco, ale daremnie przy-