Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1722

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O czemże jednak nasamprzód pomyślał Jackal, przekonawszy się, że koniec jego nadchodzi?
O testamencie? Nie. O złem i dobrem, które mógł uczynić w życiu? Nie. O Bogu? Nie. O djable? Nie. Pomyślał poprostu o niuchu tabaki. Wziął wolno szczyptę, wciągnął, orzeźwił się rozkosznie i końcem palca zamknąwszy tabakierkę, powtarzał wciąż do siebie:
— O! sprawa gorsza niż myślałem.
Wtedy to pomyślał z goryczą, że dziewicze lasy Ameryki, pomimo jaguary i grzechotniki, sto razy mniej niebezpiecznemi są niż ten fantastyczny las.
Co czynić jednak? W braku czego innego spojrzał na zegarek. Ale nie miał nawet tej radości by się dowiedzieć która godzina; wśród tylu zajęć dnia poprzedzającego, zapomniał nakręcić zegarka.
Nareszcie spojrzał na papier, pióro, atrament, machinalnie usiadł na krześle i oparł się na stole. Nie dla tego żeby pan Jackal zdecydowanym był pisać testament; mało go obchodziło umrzeć z testamentem czy bez niego. Ale poprostu odjęło mu ręce i nogi.
To też zamiast pisać cokolwiek, opuścił głowę na ręce. Pozostawał tak z kwadrans zatopiony w myślach i zupełnie obcy temu co się w koło niego działo. Z tego zadumania wyszedł dopiero kiedy poczuł dotknięcie ręki na ramieniu.
Drgnął, podniósł głowę i znalazł się w pośrodku koła. Tylko czoła były bardziej ponure, spojrzenia płomienistsze.
— I cóż? rzekł do pana Jackala człowiek, który dotknął jego ramienia.
— Co pan chcesz odemnie? zapytał naczelnik policji.
— Czy masz pan zamiar napisać testament?
— Muszęż przecie mieć czas do napisania.
Nieznajomy wydobył zegarek.
— Już dziesięć minut po trzeciej, rzekł, dajemy panu czas do wpół do czwartej, czyli minut dwadzieścia; chyba, że wolisz skończyć zaraz, a w takim razie nie damy ci czekać.
— Bynajmniej, bynajmniej! zawołał pan Jackal rozważając, jaka to suma wypadków zajść może we dwadzieścia minut. Mam owszem bardzo ważne rzeczy do zamieszczenia w tym testamencie, tak ważne, że nie wiem czy mi dwadzieścia minut wystarczy.
— Musi jednakże wystarczyć, gdyż nie dano panu ani