Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

okiem gdy odźwierny meldował księdza Dominika, i to szybkie przelotne spojrzenie wystarczyło do odparcia dobrych chęci. Na twarzy jego przemknął tylko cień rozczulenia i stała się znów zimną, skłopotaną zmarszczoną.
I miała czego być skłopotaną, zmarszczoną, zimną: notyska[1], którą król miał pod ręką, była w skrócenia historją pana Sarranti i księdza Dominika, dwa portrety skreślone ręką mistrzowską, jak je umiała szkicować kongregacja; była to biografia dwóch zajadłych rewolucjonistów.
Pierwsza stosowała się do pana Sarranti.
Zaczynała się od jego wyjazdu z Paryża, opisywała pobyt w Indjach, na dworze Rundżet-Singa, stosunki z generałem Lebastard de Premont, którego przedstawiono jako człowieka straszliwie niebezpiecznego; potem z Indji przechodziła z niemi do Schöbrunn, szczegółowo opisując spisek niedoszły za staraniem pana Jackala, i pozostawiając generała Lebastard z tamtej strony wiedeńskiego mostu, powracała do pana Sarranti, wyłącznie nim się zajmując aż do jego uwięzienia. Na marginesie były te słowa: „Oskarżony i przekonany o zbrodnię porwania, kradzieży i zabójstwa, dla których to zbrodni osądzony na śmierć “.
Co do księdza Dominika, opis jego życia nie był mniej szczegółowym. Zaczynał się od wyjścia z seminarjum, ogłaszano go uczniem księdza Lamennais, którego odszczepieństwo zaczynało przezierać; potem robiono z niego odwiedzacza poddaszy, rozsiewającego nie słowo Boże, lecz propagandę rewolucyjną; cytowano jego kazania, które byłyby mu ściągnęły napomnienia zwierzchników, gdyby nie należał do reguły hiszpańskiej, jeszcze nie odnowionej we Francji. Proponowano wreszcie wysłać go za granicę, jego obecność w Paryżu była niebezpieczną w przekonaniu zakonu.
Dosyć, że podług opisu, który biedny dobry król miał przed oczami, panowie Sarranti, ojciec i syn, byli dwaj krwiożercy, trzymający w ręku: jeden szpadę, która miała obalić tron, drugi pochodnię mającą spalić Kościół.

Dosyć było zatem, skoro się raz napojono tym jadem jezuickim, rzucić okiem tylko na ten arkusz papieru, aby się przejąć nienawiścią nieubłaganą i ujrzeć znów za je-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Pomyłka w składzie . Słowo „notatka“ na podstawie wydania A. Dumas Mohikanie paryscy Tom IV str. 86 - rok wydania 2014 r. wydawnictwo Hachette