Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wojsk, przedstawił; miał na piersiach sznur i gwiazdę orderu św. Ducha, z którym w rok później miał przyjmować Wiktora Hugo i odmówić mu przedstawienia Marion Delorme.
Wiersze poety o tem spotkaniu istnieją jeszcze; Marion Delorme żyć będzie zawsze.
Gdzie jesteś, dobry królu Karolu X-ty, który odmawiałeś głowy ojców dzieciom i przedstawień sztuk teatralnych poetom? Słysząc dyżurnego meldującego człowieka, dla którego jego synowa prosiła o posłuchanie, król podniósł pochyloną głowę.
— Ksiądz Dominik Sarranti? powtórzył machinalnie. Tak, to ten! Lecz nim dał odpowiedź, wziął z biurka ćwiartkę papieru, przebiegł ją szybko oczami i rzekł: Niech wejdzie.
Ksiądz Dominik ukazał się na progu; tu zatrzymał się i z rękoma skrzyżowanemi na piersiach, schylił się głęboko.
Król także skłonił się nie przed człowiekiem, lecz przed księdzem.
— Proszę wejść, rzekł.
Ksiądz postąpił kilka kroków i stanął znowu.
— Księże, rzekł król, gotowość, jaką okazałem w udzieleniu tego posłuchania, powinna ci dowieść, jak szczególna poważanie mam dla sług Kościoła.
— Jestto jedną z chwał waszej królewskiej mości, odpowiedział ksiądz, i jednym z najpiękniejszych powodów do miłości poddanych.
— Słucham was, księże, rzekł król, przybierając postawę właściwą wyłącznie książętom dającym posłuchanie.
— Najjaśniejszy panie, zaczął Dominik, mój ojciec został tej nocy skazanym na śmierć.
— Wiem o tem i ubolewam głęboko przez wzgląd na was.
— Mój ojciec nie był winny zbrodni, dla których go potępiono...
— Daruj, księże, przerwał Karol X-ty, lecz nie taka była opinia sądu.
— Najjaśniejszy panie, sędziowie są ludźmi, i jako tacy mogą być w błędzie przez pozory.
— Jakkolwiek nie jest to pewnikiem co do praw ludzkich, jednak zgadzam się nań dla waszej pociechy synowskiej. Lecz o ile sprawiedliwość można oddać człowiekowi, oddali ją waszemu ojcu panowie sędziowie przysięgli.