Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pierś uciśniona westchnieniem zaczęła podnosić się swobodniej; powróciłaś do życia, do zabaw, stałaś się napowrót kobietą, i możesz mi oddać tę sprawiedliwość, że służyłem ci za przewodnika i podporę na tej trudnej drodze, trudniejszej aniżeli sądzą, która sprowadza łzy po uśmiechu i boleść po wesołości.
— Tak, panie, mówiła pani de Marande uchwyciwszy rękę swego męża, pozwól niech uścisnę tę poczciwą dłoń, która mnie tak cierpliwie, tak miłosiernie i tak po bratersku poprowadziła.
— Dziękujesz mi za łaskę, którą sama mi wyświadczyłaś! to na prawdę za wiele dobroci z twej strony.
— Lecz wreszcie, zapytała pani de Marande, cała wzruszona, czy obecną sceną, czy też wspomnieniami, zechcesz mi łaskawie wytłómaczyć do czego chcesz dojść?
— Ach daruj pani! zapomniałem i o niezwykłej godzinie, i o miejscu gdzie się znajduję i o znużeniu, jakiego doświadczasz zapewne.
— Pozwól pan sobie powiedzieć, że mylisz się wiecznie co do moich zamiarów.
— Będę więc skracał... Mówiłem, że powrót twój do świata po rocznej prawie nieobecności, wywołał żywe wrażenie. Opuściłaś go pani będąc piękną, on ujrzał cię teraz prześliczną; nic tak nie upiększa jak powodzenie; z prześlicznej powodzenie zrobiło cię uwielbienia godną.
— Otóż wróciliśmy znów do komplementów.
— Wróciliśmy tylko do prawdy: bo zawsze trzeba tam powrócić. Pozwól mi pani mówić, a w kilku słowach: skończę.
— Słucham.
— A zatem ja wyciągając panią z cieniów, jakie rzucały na cię suknie żałobne, uczyniłem to samo, co Pygmaljon, wydobywając swoją Galateę z głazu marmurowego, gdzie była ukrytą dla wszystkich oczu... Otóż przypuśćmy, że Pygmaljon jest nam współczesny, że wprowadza w świat swoją Galateę, pod imieniem Lidii... przypuść pani, że zamiast kochać Pygmaljona, Galatea nie kocha... nikogo; czy wyobrażasz sobie udręczenie biednego Pygmaljona, cierpienia, nie powiem jego miłości, lecz jego dumy, gdy usłyszy mówiących... To nie dla siebie biedny rzeźbiarz; ożywił marmur, to... dla...
— Ależ to porównanie...