Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mniejsza — o to. Hej! — słyszycie!... zawołał Santerre do bataljonu. Wdowa Kapet będzie się przechadzać po ogrodzie. Naród pozwala na to. Pilnujcie tylko, aby przez mur nie uciekła, bo wszystkie łby wasze stałyby się łupem kata.
Homerowskim śmiechem przyjęto ten żarcik obywatela generała.
— A teraz, kiedym was już o wszystkiem uprzedził... rzekł Santerre, bądźcie zdrowi. Jadę do Konwencji. Zdaje się, że schwytano Rolanda i Barbaroux i że trzeba będzie wydać im paszporty na tamten świat.
Ta właśnie wiadomość uczyniła obywatela generała tak żartobliwym.
Santerre ruszył galopem.
Za nim pociągnął bataljon, schodzący z warty, a dyżurni urzędnicy ustąpili miejsca nowoprzybyłym.
Jeden z nich poszedł do Marji Antoniny z zawiadomieniem o decyzji generała.
— O!... szepnęła, patrząc w niebo przez okno, czyliż gniew Twój, Panie, uśmierzyć już raczyłeś, czyż już straszna Twa prawica przestanie ciężyć na nas?
— Dziękuję panu... rzekła do urzędnika z owym czarownym uśmiechem, za którym tylu szalało i który zgubił Barnava; dziękuję!
Potem zwróciła się do małego pieska, który na tylnych łapkach skakał obok niej, bo z oczu pani wyczytał, że dzieje się coś nadzwyczajnego.
— Chodź, Black... rzekła, pójdziemy na przechadzkę.
Mały piesek zaczął skomleć i skakać, a spojrzawszy na urzędnika, odgadł widocznie, że to on przyniósł jego pani tyle pomyślną wiadomość, bo zbliżył się ku niemu czołgając i zaczął się radować.
Urzędnik byłby może pozostał nieczuły na prośby królowej, ale wzruszyły go przymilania psa.
— Dla samego choćby zwierzątka — tego powinnaś była, obywatelko Kapet, częściej wychodzić, powiedział. Ludzkość nakazuje opiekować się wszelkiem stworzeniem.
— A o której godzinie wyjdziemy, proszę pana?... spytała królowa. Najlepiej będzie w samo południe, jak mi się zdaje.
— Wyjdziesz obywatelko, kiedy zechcesz, odpowiedział urzędnik, w tym względzie, nie mamy żadnego po-