Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

było groźne, że chociaż od niejakiego czasu nie wdawał się w politykę, wieści powszechne doszły jego uszu. Upadek stronnictwa, które przez dziesięć miesięcy rządziło Francją, zdołał na chwilę zagłuszyć w nim miłość.
Nazajutrz znowu to samo postępowanie ze strony Genowefy: Maurycy przewidując ten system, podobnież plan sobie ułożył: w dziesięć minut po swojem przybyciu, widząc że pokojówka naznaczyła z tuzin chustek i zabierała się do znaczenia seściu tuzinów serwet, wydobył zegarek, ukłonił się Genowefie i wyszedł nie mówiąc ani słowa.
Genowefa wstała, aby popatrzeć za nim, gdy przechodzić będzie przez ogród, ale naraz blada, wzruszona, padła na krzesło zupełnie pokonana skutkiem jego dyplomacji.
W tej chwili pokazał się Dixmer.
— Czy Maurycy odszedł? spytał zdziwiony.
— Tak jest, wyjąkała Genowefa.
— Ależ niedawno co przybył.
— Przed kwadransem.
— To może wróci?
— Wątpię.
— Zostaw nas, Konwaljo, powiedział.
Na wezwanie pana wstała i wyszła.
— I cóż?... kochana Genowefo, spytał Dixmer, pogodziłaś się z Maurycym?
— Przeciwnie, mój przyjaceilu, sądzę, że obecnie obojętniejsi jesteśmy dla siebie, niż kiedykolwiek.
— Rozumie się, że Maurycy.
— Genowefo... przerwał Dixjmer, sądziłem że mam w tobie sprzymierzeńca, który mi dopomoże do uskutecznienia powziętego zamiaru, a tymczasem przeciwnie, obawy twoje pomnażają mi tylko trudności. Cztery dni temu mniemałem, że już wszystko, między nami ułożone, a teraz widzę, że znowu wszystko naprawiać muszę. Czyi iż nie powiedziałem, że ufam ci zupełnie, że rachuję na twój honor? Czyliż nie mówiłem, że Maurycy koniecznie zostać winien naszym poufałym przyjacielem i mniej jak dotąd niedowierzającym? O! mój Boże, dlaczegóż kobiety wiecznie krzyżują nasze zamiary?
— Ależ, dla Boga! czyż nie możesz obmyśleć innego jakiego środka? Powiedziałam ci, że lepiej byłoby dla nas wszystkich oddalić Maurycego.