Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wasza książęca mość patrzeć będzie, jak jedzą i bawią się inni.
— Co to znaczy?.
— To znaczy, że gwoli waszej książęcej mości dziać się zaczynają cuda, a ponieważ to nie codziennie się zdarza, nietrzeba ustawać na tak dobrej drodze: tego wieczora widzieliśmy już dwa, teraz zobaczym trzeci.
— Trzeci?
— Tak: numero Deus impari gaudet, liczba nieparzysta podoba się Bogu. Spodziewam się, że wasza książęca mość jeszcze nie zapomniał łaciny?
— Mów wyraźnie — rzekł regent, którego humor w tej chwili zgoła nie nadawał się do żartów — jesteś, co prawda, tak brzydki, że wolno ci pozować na sfinksa, alem ja nie dość młody na rolę Edypa.
— Owoż chciałem powiedzieć, miłościwy panie, że po zobaczeniu swych dwóch córek, które były zbyt płoche, by uczynić pierwszy krok ku statkowi, zobaczycie syna, który jest zanadto stateczny, by uczynić pierwszy krok ku płochości.
— Mój syn, Ludwik?
— Wasz syn Ludwik we własnej osobie; tej nocy on się rozkrępowywa, miłościwy panie, i na to ja widowisko, tak pochlebne dla dumy ojcowskiej, waszą książęcą mość zapraszam.
Książę potrząsnął głową z powątpiewaniem.