Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i w dziesięć minut później powóz zatrzymał się pod wskazanym adresem.
Tejże samej chwili kobieta oczekująca w pokoju na dole wyszła z pośpiechem, zbliżyła się do powozu i dygając z uszanowaniem, pomogła paniom wysiąść; wprowadziła je następnie do ciemnej sieni, a przed nią służący oświetlał drogę dwiema malowanemi latarniami.
Otworzyły się drzwi, wiodące do pięknego przedsionka; pani Desroches cofnęła się, puściła przed sobą Helenę i siostrę Teresę, a obie podróżne po upływie kilku minut siedziały już wygodnie na miękkiej sofie przed jasno płonącym ogniem.
Komnata była piękna, duża i umeblowana wykwintnie według nowego stylu owego czasu — bo było to jeszcze przed nadejściem epoki, którą ochrzczono mianem rococo — olbrzymie lustra w złoconych ramach wisiały nad kominkiem, pająk złocony zwieszał się z sufitu, a złocone lwy drzemały przed wielkim kominem.
W salonie tym było czworo drzwi: jedne, przez które weszły podróżne; drugie wiodące do sali jadalnej, oświetlonej, ogrzanej, z nakrytym stołem; trzecie do spialni, bardzo przyzwoicie umeblowanej; czwarte zaś były zamknięte.
Helena zachwycona była tym przepychem; podobały się jej milczące i pełne uszanowania twarze służby, tak odmiennej od wesołych