Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakto? rzeki Emanuel zmięszany tą odpowiedzią.
— Dam sto tysięcy, rzekł z powagą Paweł, dziecku; a twej siostrze męża.
— Któż ty jesteś! zawołał Emanuel dając krok naprzód, kto jesteś panie! co chcesz rozrządzać moją siostrą, która go nie zna, ani widziała nigdy?
— Kto ja jestem, rzekł uśmiechając się Paweł, tyle wiem co i pan, gdyś moje urodzenie jest tajemnicą, która ma być odkrytą, gdy będę miał dwadzieścia pięć lat.
— A będziesz ich miał?...
— Dziś wieczór. — Jutro ukończym nasz interes. Teraz żegnam pana! rzekł Paweł kłaniając się.
— Do widzenia. Spodziewam się widzieć go jeszcze.