Gdy weszła, na jéj twarzy malowała się bojaźń, była zroszoną łzami. Spostrzegłszy swego brata siedzącego i zdającego się niecierpliwić, zbliżyła się z widocznym wstrętem; te dwoje dzieci jednéj matki, patrzały na siebie przez chwilę, jedno oczami pogardy i dumy, drugie wzrokiem bojaźni i dobroci; nakoniec Małgorzata rzekła:
— Emanuelu! czekałam twego powrotu jak niewidomy czeka chwili, kiedy ma przejrzyć. Jednakowoż po sposobie jakim przyjmujesz twą siostrę, mało spodziewać się mogę.
— Jeżeli moja siostra stała się tém czem być powinna, rzekł Emannel, to jest córką posłuszną; mogła bowiem podczas mojéj nieobecności poznać co wymaga od niej rozsądek i stan jéj; zapomnieć przeszłości, jakby nigdy nie istniała, i gotowa do przyszłości, która
Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/88
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d0/PL_Dumas_-_Kapitan_Pawe%C5%82.djvu/page88-1024px-PL_Dumas_-_Kapitan_Pawe%C5%82.djvu.jpg)