Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Teraz należy do nas, — podsunąć się pod okręt i naprzód!
Indjanka posłuszna rozkazom zbliżała się ku okrętowi, który zmuszony był ją naśladować, i przyjąć walkę osobistą, gdyż nie mogąc czynić żadnych poruszeń, działa były mu nieużytecznemi. Drake pozostał więc na łasce swego przeciwnika, który gdyby chciał, mógłby był pogrążyć go w otchłań morza; lecz jakby wstydząc się podobnego zwycięztwa, dał jeszcze raz ognia, a nieczekając rozproszenia się dymu przybił do niego. Podczas tych działań i ryku dział, na Indjance zpomięszanych głosów, jeden głos tylko dawał się słyszeć.
— Odwaga dzieci!.. Związać ich razem, tak jak winowajców z pręgierzem! Ognia! i naprzód!.
Wszystkie te rozkazy wykonane zostały jakby kierowane nadprzyrodzo-