Strona:PL Dumas - Kapitan Paweł.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chę, lecz zamknąć usta!.., mamże nawet konającym odmawiać księdza?...
— Przestań! w imie nieba! przestań!..
— A teraz czy mam podpisać?... podpiszę... wtenczas przekleństwo przejdzie na drugie pokolenie!... a winy ojców spadną na dzieci!....
— Ah! czyż niedość jestem ukaraną! zawołała margrabina ze łzami.
— Przebacz matko! zawołała Małgorzata padając na kolana.
— Tak! przebaczyć ci? córko wyrodna!... żądasz przebaczenia?... ty! która powstałaś przeciw matce!...
— Daruj matko! nie wiedziałam co mówię!... straciłam rozum!... jestem obłąkaną!...
— Boże! mówiła margrabina Wznosząc ręce nad córką; słyszałeś jéj słowa!.. nie zapomnisz ich!... lecz w chwili