Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Richelieu spostrzegł, że trzeba zmienić taktykę.
— Dziś wieczorem — powiedział pospiesznie marszałek — widziałem tyle pięknych kobiet na dworze, iż, doprawdy, gdybym był królem i mógł wybierać, byłbym w kłopocie niemałym.
Król zwrócił się do Taverney’a, drżącego ze strachu i nadziei zarazem.
— Czy jesteś tego samego zdania, baronie? — zapytał.
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedział Taverney — książę marszałek tyle tu dziś pięknych rzeczy wypowiedział, że niepodobnaby było różnić się z nim w zdaniu.
— Zgadzasz się zatem i na to, co powiedział o pięknych kobietach? Jest naprawdę tak wiele piękności na dworze Waszej Królewskiej Mości... iż...
— Wybór miałbym bardzo utrudniony?...
— Śmiem to potwierdzić, Najjaśniejszy Panie.
Ludwik XV spojrzał przyjaźnie na mówiącego.
— Mielibyście rację, moi panowie, gdyby król wasz miał lat, dajmy na to, trzydzieści — dziś za stary już jest na to, aby był wierzącym...
— Wierzącym? Nie pojmuję tego słowa, Najjaśniejszy Panie.
— To znaczy, że nie mogę już wierzyć wielu rzeczom, mój książę, a przedewszystkiem temu, abym zdołał jeszcze obudzić w kobiecie miłość ku sobie.
— Myślałem niestety, że król Francji jest