Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VIII
SIŁA PRZYCIĄGAJĄCA

Gilbert, nie mający prawa wstępu do salonu zamku Taverney, podpatrywał cały wieczór szczęśliwców, którzy z prawa tego korzystali.
Widział podczas kolacji Balsama uśmiechającego się i rozprawiającego, widział jaką uwagą zaszczycała go Andrea, widział niezwykłą dla niego uprzejmość barona, widział uniżoność La Brie‘a względem gościa.
Gdy wstawano od stołu, skrył się w gęstwinę bzów i buldenżów, z obawy, aby go Nicolina przy zamykaniu okiennic nie dostrzegła i aby mu nie przeszkodziła. Nicolina spełniła istotnie tę zwykłą powinność swoją, ale w salonie pozostawiła okiennice otwarte, bo były tak popsute, że zamknąć ich nie było sposobu.
Gilbert wiedział o tem dobrze i nie opuścił swego stanowiska.
O co chodziło temu chłopcu? zapyta zapewne czytelnik. Znał on przecie doskonale mieszkańców