Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/804

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak pani.
— Ależ przez Boga! cóż robią nasi przyjaciele konstytucjoniści?
— Ci, pani, gotowi są jutro stawić wszystko na kartę.
— Lecz już nie mogą łączyć się z Jakobinami?
— Godna podziwu znajomość ludzi i rzeczy, jaką Wasza Królewska mość posiada, dozwala ci widzieć położenie takiem, jakiem ono jest... Tak, Najjaśniejsza Pani, mając na czele Duporta i Lametha, przyjaciele wasi oddzielili się od nieprzyjaciół i stawiają opozycję Feuillantów przeciw Jakobinom.
— Co to są Feuillanci, daruj mi pan, ale nie rozumiem. Tyle napływa imion i wyrazów nowych do naszego języka politycznego, że każde prawie moje słowo jest pytaniem.
— Feuillants, Najjaśniejsza Pani, jest to wielki budynek, położony przy Maneżu, stykający się również z gmachem Zgromadzenia i nadający swe imię tarasowi w Tuileries.
— Któż więcej należy do tego klubu?
— Lafayette, czyli raczej gwardja narodowa; Bailly, to jest władza.
— Lafayette, Lafayette?... sądzisz pan, że można liczyć na Lafayetta?
— On mi się wydaje szczerze oddanym królowi.
— Oddany królowi, jak drwal dębowi, którego pień podcina od korzenia. Bailly, ten ujdzie jeszcze, nie mogę skarżyć się na niego; on to owszem, wręczył mi denuncjację tej kobiety, która odgadła naszą ucieczkę. Ale Lafayette...
— Wasza królewska mość oceni go przy sposobności.
— Tak, to prawda.. powiedziała królowa, rzucając bolesnym wzrokiem za siebie, tak. Wersal... Ale ten klub, wróćmy do niego. Co oni tam będą robić, co postanowią? jaką będzie miał władzę?
— Władzę ogromną, ponieważ rozporządzać będzie zarazem, jak to miałem honor oznajmić Waszej królewskiej mości, gwardją narodową, municypailnością, i większością Zgromadzenia, które z nami głosuje. Cóż więc pozostanie Jakobinom? Pięciu lub sześciu deputowanych może: Robespierre,