Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/758

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— O! niech wejdzie, niech wejdzie... zawołała.
Poczem zwracając się do hrabiego:
— Żądałeś pan wyjaśnień co do pani de Charny... dodała podniesionym głosem, żądaj pan ich od doktora Gilberta. Więcej niż ktokolwiek inny, doktór może ci ich udzielić.
Gilbert, wchodząc do salonu, usłyszał słowa królowej i zatrzymał się nieporuszony na progu.
Królowa zaś, rzuciwszy hrabiemu bilet jego brata, postąpiła ku drzwiom swego gabinetu, lecz Charny zastąpił jej drogę i zatrzymując za rękę, rzekł:
— Wybacz, Najjaśniejsza Pani, lecz to wyjaśnienie w twojej obecności powinno się odbyć.
— Panie!... rzekła Marja — Antonina z błyszczącym wzrokiem i zaciśniętemi usty. Zapominasz, że jestem królową!...
— Jesteś niewdzięczną przyjaciółką, która spotwarza przyjaciółkę; jesteś zazdrosną kobietą, która znieważa kobietę, żonę człowieka, który od trzech dni dwadzieścia razy naraził życie dla ciebie; znieważasz hrabinę de Charny!... Przed tobą więc, coś ją spotwarzyła, coś ją znieważyła, powinna być usprawiedliwioną. Usiądź zatem Najjaśniejsza Pani i czekaj!...
— Niech i tak będzie... rzekła królowa, usiłując się uśmiechnąć. Doktorze Gilbert, wszak słyszysz, czego żąda hrabia?...
— Panie Gilbert.. rzekł hrabia z grzecznością i godnością, słyszysz, co rozkazuje królowa?
Gilbert zbliżył się i spoglądając smutnie na Marję-Antoninę:
— O!... Najjaśniejsza Pani!.. szepnął.
Poczem zwracając się do Oliviera de Charny, rzekł:
Panie hrabio, to, to ci powiem, jest hańbą mężczyzny, a czcią kobiety. Nieszczęśliwy wieśniak, nędzny robak ziemny pokochał pannę de Taverney. Pewnego dnia znalazł ją zemdloną i bez szacunku dla jej wieku, dla jej niewinności i dla jej wdzięków, nędznik zadał jej gwałt i tym sposobem młoda dziewica została żoną bez małżonka, matką bez męża.