Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/553

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czy — oto znowu wątpisz. Dalejże, człowieku uczony, czy nie znasz historji o lancy Ahillesa, która raniła i uzdrawiała. Ja posiadam te lancę. Kobieta która uchodziła za królową w ogrodach Wersalu, czyż nie mogłaby uchodzić za królową w komnatach Tuileries, lub na każdej innej drodze przeciwnej tej, którą uciekać ma królowa prawdziwa? No, wszakże ofiara moja nie do pogardzenia, Gilbercie.
— Bądź zupełnie szczerym, hrabio i powiedz w jakim celu mi to ofiarujesz?
— Ależ to bardzo proste, kochany doktorze; w celu, aby król wyjechał, aby opuścił Francję, aby nam pozwolił ogłosić rzeczpospolitą.
— Rzeczpospolitą! — zawołał Gilbert zdziwiony.
— Dlaczego nie? — rzekł Cagliostro.
— Ależ, hrabio, w całej Francji nie widzę, ani jednego republikanina.
— Mylisz się, ja widzę trzech: Petiona, Kamila Desmoulina i twego sługę; to są ci, których i ty widzisz. Ja spostrzegam ich więcej, i ty zobaczysz ich także, gdy czas ich ukazania się nadejdzie.
Gilbert zamyślił się chwilę.
Potem, wyciągając rękę do Cagliostra — rzekł.
— Hrabio, gdyby szło mnie, życie, sławę, pamięć, nie dbałbym o to: ale tu idzie o królestwo, o króla, o królowę, o ród cały, o monarchję. Zostań neutralnym, kochany hrabio, to wszystko, o co cie proszę.
Cagliostro uśmiechnął się!
— Tak, rozumiem — rzekł — ja w historji naszyjnika!... A wiec, kochany Gilbercie, człowiek z historji naszyjnika da ci jednę radę.
— Cicho! — rzekł Gilbert — ktoś dzwoni.
— Mniejsza o to, wiesz, że to hrabia de Charny. Otóż radę tę i on usłyszeć i zużytkować może. Wejdź, panie hrabio, wejdź.
Charny, w rzeczy samej ukazał się we drzwiach. Widząc nieznajomego, gdy sądził, że Gilbert będzie sam, zatrzymał się wahający, niespokojny.