Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/500

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— O! nie mógłbym sobie przypomnieć słowo w słowo.
— Doktorze, nie zapomniałeś, pewien jestem, ani jednej sylaby.
— Przysięgam ci, hrabio.
— Doktorze, mam twoje słowo; czy chcesz, abym cię uważał za człowieka niesłownego?
— Jesteś wymagającym, hrabio.
— Rzeczywiście.
— Chcesz pan koniecznie, żebym ci słowa królowej powtórzył?
— Słowo w słowo.
— A więc, powiedziała, że powinienbyś był zachorować tego dnia, kiedyś bronił na trybunie chorągwi narodowej.
Gilbert chciał się przekonać o wielkości wpływu królowej na Mirabeau.
Ten drgnął na szezlągu jakby pod wpływem zetknięcia się ze stosem Volty.
— O, niewdzięczności! — szepnął. — Mowa ta wymazała z jej pamięci listę cywilną o dwudziestu czterech miljonach dla króla, i jej własny dochód cztero-miljonowy! Więc ona nie wie, ta kobieta, ta królowa, że naraz chciałem odzyskać całą swą popularność, którą straciłem dla niej. Chciałem ocalić razem dwie rzeczy, władzę królewską i wolność: podjąłem walkę niewdzięczną, w której wojuję sam, opuszczony, przeciw czemu? Gdyby przeciw ludziom, nie byłoby to niczem; przeciw tygrysom, tak samo; przeciw lwom, i to nie byłoby niczem; ale ja walczę przeciw żywiołowi, przeciw morzu, przeciw fali, która się wznosi i wzdyma! Wczoraj była mi po kostki; dzisiaj jest po kolana, jutro będę ją miał po pas; a pojutrze po nad głową... Dlatego, doktorze, muszę być z tobą otwartym. Przyszedł na mnie naprzód smutek, potem zniechęcenie. Marzyłem o roli rozjemcy między rewolucją a monarchią. Chciałem jak człowiek przewagę mieć nad królową; w dniu gdy nieostrożnie spadłaby w toń i straciłaby grunt pod nogami, chciałem rzucić się w odmęt, aby ją wyratować. Ale nie; nigdy nie chciano porozumieć się ze mną na serjo, doktorze; chciano mnie skompromitować, zdepopularyzować, zgubić, obezwładnić tak w złem