Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niż kiedybądź usposobionym poświęcić swoje uczucie, bo mu się ono niczem wydało obok miłości gorączkowej, strasznej, jaką dotknięta była Katarzyna.
Myśli te nieznacznie wprawiały go w to usposobienie umysłu, jakie potrzebnem było, ażeby uczynić zadość planowi doktora Raynala.
Czcigodny lekarz rozumiał, że lekarstwem najbardziej potrzebnem Katarzynie, był powiernik.
Nie był to może wielki lekarz, ten doktór Raynal, ale był to, jak już powiedzieliśmy poprzednio, obserwator doskonały.
W godzinę po powrocie Pitoux, Katarzyna westchnęła i otworzyła oczy.
Trzeba oddać sprawiedliwość pani Clement, że na pierwsze poruszenie chorej była już przy niej, bąkając:
— Jestem, panno Katarzyno; czego żądacie?
— Pić mi się chce — odparła chora, wracając do życia boleścią fizyczna, a do czucia potrzeba materialną.
Pani Clement wlała na łyżeczkę kilka kropel napoju przyniesionego przez Pitoux, wetknęła łyżkę pomiędzy zeschłe wargi i ściśnięte zęby Katarzyny, a ta machinalnie połknęła płyn łagodzący.
Potem Katarzyna znowu opadła głową na poduszkę, a pani Clement, zadowolona ze spełnionego obowiązku, znowu rozciągnęła się na fotelu.
Pitoux westchnął; pomyślał, że go Katarzyna nie dojrzała.
Mylił się: kiedy pomagał pani Clement unieść chorą do przyjęcia leku, Katarzyna otworzyła oczy, i wzrokiem chorobliwym który przedarł się przez powieki, spostrzegła Pitoux.
Ale w ciągu gorączki trapiącej ją przez trzy dni, widziała tyle widm, że wzięła Pitoux za widmo.
Westchnienie więc, jakie wydał Pitoux, nie było całkiem przesadzone.
Zjawienie się atoli dawnego przyjaciela, dla którego była czasami tak niesprawiedliwą, sprawiło na chorej wrażenia głębsze niż poprzednie, i lubo pozostała z oczyma zamkniętymi, zdawało jej się, że widzi przed sobą dzielnego wędrow-