Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lekki dreszcz przebiegł po całem ciele królowej. Westchnęła, otworzyła oczy, zebrała myśli, przypomniała sobie okropną wróżbę i, czując przy sobie kobietę, zarzuciła jej ręce na szyję, krzycząc;
— Ratuj mnie, ratuj!
— Wasza Królewska Mość nie potrzebuje ratunku, bo jest wśród przyjaciół — odpowiedziała Andrea.
— A! to hrabina de Charny! — zawołała królowa, puszczając Andreę, którą trzymała w uścisku.
Ani ten ruch, ani uczucie, które go wywołało, nie uszły baczności Andrei.
Ale pozostała niewzruszona, prawie apatyczna.
Potem, cofając się o krok wstecz, zapytała;
— Czy królowa rozkaże, abym jej pomogła się rozebrać?
— Nie, hrabino... dziękuję... — odpowiedziała Marja-Antonina głosem zmienionym; — rozbiorę się sama... Wróć do siebie, potrzebujesz snu zapewne.
— Wrócę do siebie nie dlatego, żeby spać — odpowiedziała Andrea — ale żeby czuwać nad snem Waszej Królewskiej Mości.
I, skłoniwszy się królowej, odeszła do siebie tym krokiem wolnym i uroczystym, jakim chodziłyby posągi, gdyby chodzić mogły.