Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiek pozytywny, naukowy; racz mi Wasza królewska mość postawić kwestię w sposób wyraźniejszy.
— Pytam się pana, jak myślisz, czy zemdlenie moje spowodowane było jednym z tych przystępów nerwowych, którym biedne kobiety skutkiem słabości organizmu ulegają, czy też podajesz temu przypadkowi przyczynę poważniejsza?
— Odpowiem Waszej królewskiej mości, że córka Marji-Teresy, że kobieta, którą widziałem tak spokojna i mężną w nocy z 5-go na 6-ty października, nie jest kobietą zwyczajną: a tem samem nie mogła doznać wstrząśnienia od jednego z takich przypadków, które wstrząsają nerwami kobiet zwyczajnych.
— Masz słuszność, doktorze: a czy wierzysz pan w przeczucia?
— Nauka odpycha wszystkie zjawiska, dążące do odwrócenia materialnego biegu rzeczy; ale są czasami fakta, zadające kłam nauce.
— Powinnam była zapytać: czy wierzysz pan w przepowiednie?
— Sądzę, że dobroć najwyższa dla szczęścia naszego zakryła przed nami przyszłość zasłoną nieprzebitą. Niektóre umysły co do natury otrzymały wielką trafność matematyczną, mogą przez głębokie badania przyszłości uchylić rąbek tej zasłony, mogą ujrzeć jak przez mgłę rzeczy przyszłe; ale wyjątki te są rzadkie, i odkąd religja zniosła fatalizm, odkąd filozofia ustanowiła granice wiary, stracili wieszczowie trzy czwarte swego uroku. A jednak... dodał Gilbert.
— A jednak? — powtórzyła królowa, widząc, że zatrzymuje się zadumany.
— A jednak — mówił dalej, jakby czynił wysiłek dla przystąpienia do kwestji, która rozum jego spychała w sferę zwątpienia — a jednak jest człowiek...
— Jest człowiek... — powtórzyła królowa z zajęciem bez tchu, podążając za słowami Gilberta.
— Jest człowiek, który czasami przez fakta niezaprzeczone, pomięszał wszystkie szyki mojego rozumowania.
— A tym człowiekiem?...