Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Sam, Najjaśniejsza Pani.
Marja Antonina odetchnęła.
— Dokąd pan jedziesz?... — spytała jeszcze.
— Najjaśniejsza Pani — odpowiedział pełen uszanowania Charny, — król nie ma tajemnic przed Waszą Królewską Mością, niech więc królowa zapyta dostojnego małżonka, o cel i miejsce mej podróży, a powie jej bezwątpienia.
Marja Antonina otworzyła oczy i utkwiła w Oliviera wzrok zadziwiony.
— Czemuż mam pytać króla, kiedy mogę pytać pana?... — rzekła.
— Bo to jest tajemnica króla, nie moja, Najjaśniejsza Pani.
— Zdaje mi się... — rzekła królowa wyniośle.... — że tajemnica króla, jest także tajemnicą królowej.
— Nie wątpię o tem, Najjaśniejsza Pani, i dlatego śmiem twierdzić, że król żadnej Waszej Królewskiej Mości trudności w tem nie uczyni.
— Czy to misja wewnątrz Francji, czy zagranicę?...
— Król jeden da Waszej Królewskiej Mości objaśnienia w tym względzie.
— Tak więc, — powiedziała królowa z głęboką boleścią, która chwilowo zapanowała nad gniewem spowodowanym milczeniem Olivera — tak więc oddalasz się pan odemnie, narażasz się na niebezpieczeństwo, a ja nawet gdzie jesteś, wiedzieć nie będę!...
— Najjaśniejsza Pani, zawsze i wszędzie masz we mnie, przysięgam na to, wierne i oddane serce; a wszelkie niebezpieczeństwa miłe mi będą, bo ponoszone dla dwóch głów, które czczę najbardziej na tym świecie.
I skłoniwszy się, hrabia jakby czekał jedynie na pożegnanie królowej.
Marja Antonina stłumiła łkanie i połykając łzy, powiedziała:
— Dobrze. Możesz pan odejść.
Charny skłonił się i krokiem pewnym ku drzwiom się posunął.
Ale gdy kładł rękę na klamce, królowa wyciągnęła doń ręce i zawołała:
— Olivierze!...
Hrabia zadrżał i odwrócił się pobladły.