Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/611

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czętować łańcuch do muru i zamknąć tym sposobem dłużnika, który przez prawo schronienia zyskuje to tylko że więzienie skażone zamienił na więzienie święte.
Te małe pomniki rzeczywiście nazywają się Khubbah, to jest grobowiec. Lecz, jak powiedzieliśmy, zachowamy im zwykłą ich nazwę.
Marabuty znajdują się nawet w pustyni Sahara; gdzie, jak powiadamy, służą karawanom za miejsce spoczynku, a za bezpłatną i świętą oberżę zbłąkanym podróżnym. Bogaci składają tam ofiary z daktyli, sucharków, suchych fig, mąki i. t. p. Ubodzy zaś których traf tam sprowadza, jedzą z głodu te zapasy tak przez nich zwanéj boskiéj miłości. Lecz biada temu ktoby zapragnął unieść z sobą choć jeden daktyl, figę lub ciastko, albo szczyptę mąki! Zginąłby niezawodnie w drodze.
Tyle o marabutach kamiennych; przejdźmy teraz do marabutów cielesnych.
Marabut jest to człowiek uznany za świętego, albo taki który ten tutył po przodkach odziedziczył. W Afryce szlachectwo religijne jest dziedzicznem, jak u nas było niegdyś szlachectwo togi lub miecza.
Do głośnego ze sławy marabuta przychodzą radzić się o mil dziesięć, dwadzieścia, a nawet i sto. Każdy stosownie do potrzeb zadaje mu pytania, jeden żąda deszczu, drugi pogody, ten łaski szeika, tamten miłości kochanki. On zaś daje amulety. Amulety takowe, głównie zawierają w sobie wyjątki z koranu złożone z pobożnych maxym. Maxymy zaś pisane są na pargaminie wyciętym w bardzo skomplikowane kwadraty lub rozwartokąty. Noszą się albo na szyi albo na ręku jak bransoletki.
Kazałem sobie był przetłomaczyć kilka takich amuletów; jeden z naszych arabskich kupców nosił następny:
„Bóg dozwala handlu ale zabrania lichwy.“