Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/708

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Król Karol nie żyje, szanowny panie — wyrzekł Aramis.
— Co słyszę? — zawołał książę.
— Ścięto go w naszych oczach.
— Cóż więc opowiadał mi pan de Flamarens?
— Pan de Famarens? — zawołał Aramis.
— Tak, tylko co wyszedł stąd.
Athos znów się uśmiechnął i zapytał:
— Z dwoma towarzyszami?
— Tak, z dwoma towarzyszami, — ciągnął książę. — Po chwili dodał zaniepokojony widocznie: — Czyście ich spotkali?
— Spotkaliśmy na ulicy, — rzekł Athos, i spojrzał, śmiejąc się na Aramisa, który patrzył na niego, nie mogąc wyjść z podziwienia.
— Przeklęta podagra! — syknął de Bouillon, czując się w fałszywem położeniu.
— Mości książę, — odezwał się Athos — potrzeba wielkiego poświęcenia z jego strony dla sprawy paryżan, ażeby trwać przy dowództwie armji, znosząc takie katusze z powodu choroby. Ja i pan d‘Herblay podziwiamy wytrwałość księcia.
— Cóż chcecie, panowie? to obowiązek święty, trzeba wiernie i wytrwale służyć sprawie dobra publicznego. To też, jak widzicie, poświęcam się, lecz, co prawda, sił mi już braknie. Serce mam dobre, głowę niezłą, tylko ta nieszczęśliwa podagra zabija mnie... Muszę przyznać, że, gdyby dwór uwzględnił moje żądania, bardzo słuszne zresztą, ponieważ wymagam jedynie indeminizacji za odebrane mi księstwo Sedanu; (indemnizacji, przyrzeczonej solennie przez byłego kardynała). Gdyby mi przyznano posiadłość ziemską równej wartości i zwrócono dochody, nie pobierane z księstwa przez czas nieużywalności, to jest przez osiem lat, gdyby tytuł książęcy nadany został całej rodzinie mojej, a bratu mojemu Turenjuszowi przywrócono dowódctwo, wtedy usunąłbym się niezwłocznie do dóbr moich, a dwór i parlament niech by się układali, jakby im się żywnie spodobało.
— Postąpiłbyś bardzo racjonalnie, mości książę, — rzekł Athos.
— Takie jest twoje zdanie, wszak prawda, hrabio de La Fére.