Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

co się tyczy królewskich grzeczności, zepsutym jesteś bardzo.
— To prawda, Najjaśniejszy panie, że miałem szczęście zadowolnić dosyć znaczną liczbę kardynałów, książąt, Wielkich książąt i królów.
— A teraz pokaż mi swe piękne dzieła; może zobaczywszy je, sprawiedliwszym od innych będę sędzią.
— Najjaśniejszy panie! bardzo mało miałem czasu, ale oto waza srebrna i takaż nalewka, które może nie są niegodne zwrócić uwagę Waszej królewskiej mości.
Król przez kilka chwil w milczeniu te arcydzieła oglądał.
Zdawało się, że twór o jego twórcy zapomnieć mu kazał, nareszcie gdy damy zbliżyły się z ciekawością:
— Patrzcie panie — zawołał Franciszek I-szy co za piękne dzieło! kształt wazy jaki nowy i śmiały! Co za delikatność i wykończenie w tych płasko-rzeźbach i wypukłościach! A postawy tych figur jak są rozmaite i prawdziwe! Ta naprzykład, co trzyma ramię po nad głową, ten gest ulotny, tak naiwnie schwycony, że patrząc nań, dziwić się trzeba, że się nie porusza. W istocie sądzę, że nigdy starożytni nie utworzyli nic równie pięknego. Przypominam sobie najlepsze dzie-