Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/817

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rała ta lilia i jakich tak jesteś Wasza królewska mość ciekawy. Rzeczywiście jest w nich wzmianka o miłości, lecz o miłości, którą mój biedny uczeń pałał ku pewnej szlachetnej pannie, miłości, która wydawać się może szaloną i niedorzeczną; lecz mój Askanio wyobrażając sobie jak prawdziwy artysta, że piękny klejnot wart jest prawie tyle co piękna dziewica, udał się do pani d’Etampes jak do Opatrzności i ta lilia służyła mu za gońca. Wiadomo Waszej książęcej mości, że Opatrzność jest wszechwładną, i spodziewam się, że nie będziesz jej zawistnym, ponieważ czyniąc dobrze, czyni ciebie wspólnikiem swych zasług i dobrodziejstw. Oto rozwiązanie zagadki Najjaśniejszy panie, i jażeli kręta droga jaką obrałem dla dojścia do celu jak mi przynajmniej się zdawało, była najwłaściwszą, mogła jednakże obrazić Waszą królewską mość, to niech mi wszakże przebaczyć raczy ze względu na zażyłość, jaką Wasza królewska mość dotąd zaszczycałeś niegodnego sługę swojego.
Ta mowa prawie akademicka, zmieniła postać rzeczy.
W miarę jak Benvenuto mówił, czoło Dyany zasępiało się, przeciwnie pani d’Etampes wypogadzało, król odzyskiwał dobry humor i uśmiechać się zaczął.