Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/679

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A więc mój drogi hrabio, baronie... drogi...
— Wicehrabio po prostu.
— Uczyń dla mnie abym się dostał do Chatelet.
— W jakim celu?
— Rozumie się jako więzień.
— Jako więzień? w istocie szczególniejsza chętka.
— Być może, lecz mi wiele na tem zależy.
— Powiedzże mi przynajmniej dla czego chcesz zostać uwięziony w Chatelet — zapytał Marmagne, domyślając się, że to szczególniejsze życzenie ukrywa jakąś tajemnicę.
— Nikomu bym tego nie powiedział oprócz ciebie, bo nauczyło mnie doświadczenie, że należy trzymać język za zębami. Lecz dla ciebie nie mam żadnych tajemnic, wiesz o tem dobrze.
— Mówże prędko.
— Czy dostanę się do Chatelet jak ci opowiem wszystko?
— Jeżeli zechcesz to i natychmiast.
— Wyobraź więc sobie mój przyjacielu, że byłem tak nieroztropny i zwierzyłem się innym oprócz ciebie, iż dostrzegłem śliczną dziewczynę w głowie Marsa.
— I cóż?
— Te półgłówki rozpletli widać po mieście,