Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/671

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niem, skazujemy przeto wspomnianego tylokrotnie Jakóba Aubry na dwadzieścia su paryzkich kary, nadto ażeby się zajął wychowaniem dziecka jeżeli będzie płci męzkiej, oraz na koszty sądowe.
— A więzienie? — zapytał Jakób.
— Jakie więzienie? — odrzekł sędzia.
— Jakto, więc nie jestem skazany na więzienie?
— Nie.
— Nie każecie mnie zamknąć jak Askania?
— Co to za jeden ten Askanio?
— Askanio jest to wychowaniec i uczeń Benvenuta Cellini.
— Jakiejże winy on się dopuścił?
— Uwiódł także młodą dziewicę.
— Jaką?
— Blankę córkę prewota Paryża.
— I cóż ztąd?
— Powiadam, że to jest niesprawiedliwie ażebym nie był karany podobnie jak on, gdyśmy się dopuścili jednakowego przewinienia. Dla czego jego zamykacie w więzieniu a mnie skazujecie na dwadzieścia su kary. Więc nie ma sprawiedliwości na świecie?
— Przeciwnie — rzekł sędzia, ponieważ sprawiedliwość jest zastosowaną w właściwy spo-