Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/665

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak, ja do usług pańskich.
— W istocie, wyglądasz na zucha — odpowiedział sędzia, weź no sobie krzesło hultaju i usiądź.
Jakób wziął krzesło i usiadł, założył jedną nogę na drugą i bujał się swobodnie.
— Dalej mości pisarzu — rzekł sędzia zacierając ręce, odczytaj zeznanie skarżącej.
Pisarz powstawszy, dzięki swojemu wzrostowi potrzebował tylko zgiąć długą postać, ażeby dostać z przeciwległego brzegu stołu z pomiędzy pliki papierów, akty dotyczące sprawy Jakóba Aubry.
— Oto jest — rzekł pisarz.
— Słucham więc — odezwał się sędzia, nazwisko skarżącej?
— Gerwaza-Perreta Popinot, przeczytał pisarz.
— Ta sama — rzekł Aubry.
— Nieletnia, przeczytał pisarz, lat dziewiętnaście.
— Nieletnia? — zawołał Aubry.
— Tak przynajmniej zeznała.
— Biedna Gerwaza — szepnął Aubry, miała słuszność, mówiąc, że była tak zmieszaną, nie wie-