Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/653

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aby cię ukryła. Idź sobie do więzienia mój panie a mie daj pokój.
— Właśnie też tego pragnę moja Gerwazo, ażeby mnie osadzono w więzieniu, lecz te łotry nie chcą, mi wyświadczyć tej przysługi.
— A mój Boże! Jakóbie czyś ty oszalał — rzekła młoda dziewczyna z tkliwym współczuciem, czyś ty zwaryował?
— Właśnie też i oni to samo powiedzieli i chcieli mnie odesłać do szpitala, gdy tymczasem ja się chce dostać do więzienia Chatelet.
— Chcesz się dostać do Chatelet? a to dla czego mój Aubry? to jest okropne więzienie. Mówią, że kto się tam dostanie nie tak prędko i łatwo wyjść może.
— A jednak muszę tam się dostać, muszę koniecznie. Bo ten tylko jest sposób ocalenia go...
— Kogo?
— Askania.
— Askania! tego pięknego młodzieńca, wychowańca twojego przyjaciela Benvenuto?
— Tak, jego, Gerwazo, on jest osadzony w Chatelet i to z mojej przyczyny.
— Wielki Boże!
— Potrzeba więc teraz ażebym się z nim połączył dla oswobodzenia go.