Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/606

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ten wypadek — rzekła pani d’Etampes, jest prawie tajemnicą, a ja spodziewam się, że pan d’Orbec zbytecznie się nie troszczy o tę dziecinną wycieczkę. Nie widzę zatem przyczyny, któraby zerwać mogła ułożono małżeństwo, a tem samem spowodować wyrzeczenie się powziętych zamiarów względem Blanki.
— O pani! — zawołał uradowany pan d’Estourville.
— Pod temi samemi warunkami, nie prawdaż księżno? — zapytał d’Orbec.
— Bezwątpienia, mój drogi hrabio. Co do Benvenuta, czy jest winnym porwania, czy tylko uczestnikiem onego, bądźcie spokojni, pomszczę równie was jak i moją osobistą zniewagę.
— Mówiono mi wszakże — rzekł Marmagne — że król w uniesieniu artystycznem, zobowiązał się uroczyście, że wszystko cokolwiek złotnik zapragnie spełnionem zostanie, jeśli odlew Jowisza uda się pomyślnie.
— Nie troszcz się oto — odrzekła księżna — właśnie pragnę ażeby wystąpił z przypomnieniem królewskiego słowa, przysposobiłam mu niespodziankę na ten wypadek. Bądźcie więc spokojni i dozwólcie mi kierować wyprawą.
Właśnie wszyscy pragnęli tego; dawno już