Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/384

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nieświadome i niewinne dziecię nie wiedziało co to jest miłość, lecz miłość właśnie przepełniała jej serce.
Mówiła sobie, że to niedobrze zajmować się marzeniami; lecz sama przed sobą wymawiała się, iż zapewne już nie ujrzy Askania i nie będzie miała tej pociechy, aby się przed nim usprawiedliwić.
Pod tym pozorem spędzała całe wieczory na ławce, na której widziała go obok siebie siedzącego, tam z nim rozmawiała, słuchała go, całą swą duszę mieściła w tem wspomnieniu; następnie gdy zmrok zapadał, gdy głosem pani Perrine napomniana, że czas się oddalić, piękna marzycielka wracała wolnym krokiem, zwracając uwagę na rozkazy ojca, na hrabiego d’Orbec i na czas przemijający.
Owa bezsenność dręczyła ją okrutnie, lecz znów nie tak aby mogła zatrzeć urok wieczornych wspomnień.
Tego wieczora, jak zwykle, Blanka odświeżała rozkoszne chwile spędzone przy Askaniu, gdy w tem wzniósłszy oczy krzyknęła.
Stał on przed nią, przypatrując się jej w milczeniu.
Znalazł ją zmienioną, lecz piękniejszą, bla-