Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/371

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się rozłączyć, bo w owej epoce on był dla mnie wszystkiem. Ja niemam osobistej woli. Zostałem złotnikiem aby się jemu przypodobać i ponieważ pragnął abym był snycerzem, albowiem on jest entuzyastą wyrobów wykwintnych i delikatnych.
— A więc — znów odezwała się księżna, słuchaj, żyć we Włoszech wszechwładnym niemal monarchą; protegować artystów, Celliniego najpierwej, oddawać mu spiż, srebro, złoto do wyrabiania i odlewania, kochać i być nad to wszystko kochanym, powiedz Askanio, nie jest że te piękne marzenie?
— A to raj prawdziwy, gdyby w nim była Blanka, którą kocham i od której jestem kochany.
— Jeszcze Blanka, zawsze Blanka! — odrzekła księżna. Niechże będzie, gdy tak upornie tkwi ona w twej myśli i mowie; twoja Blanka jest tam wraz z nami, bezustannie przed twemi oczami; bezustannie w twem sercu, pomówmy o niej otwarcie i bez hypokryzyi: ona cię nie kocha, ty wiesz dobrze.
— Nie pani, nie wiem.
— Przecie zaślubia innego! — odrzekła.
— Być może, że ojciec ją zmusza — odpowiedział Askanio.