Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zmuszony służyć za narzędzie do tej nienawiści.
— Po co jedziesz do Rzymu?
— Po co jadę? Obiecałeś królowi rywalizować ze starożytnemi mistrzami, i wiem, że jesteś zdolny dotrzymać obietnicy; lecz księżna sądzi, że przechwalałeś się tylko, i bezwątpienia dla pogromienia cię przez porównanie, wysyła mnie, malarza, abym odlał w Rzymie najpiękniejsze posągi starożytnych, Laokoona, Wenery i mnóstwa innych!
— Jestto w istocie okropne wyrafinowanie nienawiści — rzekł Benvenuto, który pomimo dobrej opinii jaką miał o sobie, nie był zupełnie spokojnym, dowiedziawszy się, że miano porównywać jego dzieła z utworami największych mistrzów — lecz ustąpić kobiecie — dodał ściskając pięści — nigdy, nigdy!
— Kto ci mówi o ustąpieniu! ja ci podam sposób. Askanio jej się podobał; chce aby pracował dla niej i poleciła mi abym jej go przyprowadził. Nic więc dziwnego, jeżeli będziesz towarzyszył twojemu uczniowi do pałacu Étampes, dla przedstawienia go osobiście pięknej księżnej. Korzystaj ze sposobności; weź z sobą jaki z tych cudownych klej-